poniedziałek, października 02, 2006

Skąd biorę konteksty

Parę słów o tym, skąd czerpię sigla biblijne — konteksty, do których się odnoszę. Otóż nie jest rzeczą częstą, by pochodziły one z mojego własnego doświadczenia (choć i to ma czasem miejsce). Zazwyczaj staram się po prostu o dokładną lekturę przypisów podawanych w Biblii Tysiąclecia. Niekiedy też drążę dalej, sprawdzając z kolei przypisy do fragmentu, do którego dopiero co zostałem odesłany.

Nieocenioną pomocą jest także Google (to dopiero postmodernizm...). Jeżeli pamiętam przybliżone brzmienie stosownego fragmentu Biblii, ale nie wiem, gdzie go szukać, to wpisuję w wyszukiwarkę i za chwilę już mam.

Wszystko to, oczywiście, na miarę możliwości czasowych (a te, niestety, zaczęły się właśnie gwałtownie kurczyć).