Przyjaźń
Homilia ojca Jakuba Kruczka, przeora klasztoru dominikanów w Poznaniu, dotycząca dzisiejszej Ewangelii, nie była długa. Ale również przemówiła mi do wyobraźni. Ojciec Kruczek mówił o przyjaźni z Bogiem. Powiedział, że Bogu trzeba czasami poświęcić trochę czasu. Tak jak przyjacielowi. Przyjść do kościoła, kiedy nie jest to konieczne. Bezinteresownie. Takie małe dary z siebie, z własnego czasu, pozwalają na rozwój przyjaźni między nami, ludźmi. Przyjaźń między nami a Bogiem również wymaga takiej bezinteresowności.
I moja myśl. Czy Bogu jest to potrzebne? Nie wiem, chociaż z pewnością On się z tego cieszy. Ale na pewno jest potrzebne nam. Bo czy kościół jest dla chrześcijan "tylko" domem Ojca? Czy nie jest także naszym, wspólnym domem?
I moja myśl druga. Podzielcie na dwa wyrazy słowo "przyjaźń". "Przy" i "jaźń". Przyjaciel to ktoś, kto jest bardzo blisko nas, takich, jakimi jesteśmy naprawdę.
Może to przypadek, że nasz język tak skonstruował to słowo. A może nie? Polski język jest bardzo piękny. Dlaczego nie miałby być także mądry?
I moja myśl. Czy Bogu jest to potrzebne? Nie wiem, chociaż z pewnością On się z tego cieszy. Ale na pewno jest potrzebne nam. Bo czy kościół jest dla chrześcijan "tylko" domem Ojca? Czy nie jest także naszym, wspólnym domem?
I moja myśl druga. Podzielcie na dwa wyrazy słowo "przyjaźń". "Przy" i "jaźń". Przyjaciel to ktoś, kto jest bardzo blisko nas, takich, jakimi jesteśmy naprawdę.
Może to przypadek, że nasz język tak skonstruował to słowo. A może nie? Polski język jest bardzo piękny. Dlaczego nie miałby być także mądry?
8 Comments:
Podoba mi sie Twoja mysl druga :).
Mnie też. ;]
Mnie również. Kiedyś spotkałem się z analizą: przy+ciele, że ktoś jest przy ciele, czyli blisko. Ale jakieś to średniawe. Natomiast jaźń - wręcz przeciwnie.
Bóg - przyjaciel. Oj tak: "Teraz już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi". Poza tym jako ludzie nie możemy się stać przyjaciółmi Boga inaczej, jak po ludzku (chyba).
Język narzędziem prowadzącym do Prawdy?
Przyjaźń wg Arystotelesa to braterstwo dusz!
I to chyba wystarczy za komentarz.
Zastanawia mnie o czym nie napsiał Arystoteles? :)
Język narzędziem prowadzącym do Prawdy?.
Nad tym trzeba by się dłużej zastanowić. To może być przypadek, że to słowo brzmi właśnie tak a nie inaczej. Ale nawet jeśli — skoro można dzięki niemu zwrócić uwagę na coś ważnego, to dlaczego tego nie zrobić?
Arystoteles? Hmm... Skoro pisał (podobno) nawet o rozmnażaniu rekinów... No, w każdym razie na pewno nic nie napisał o Mickiewiczu. :)
A był jeszcze taki fajny cytat o rozmowie filozofów na podstawie "Fajdrosa", z takiego angielskiego tekstu... A nie, to nie miejsce na to, napiszę Wam osobno.
Staszku, świetnie piszesz, fajnie że jeszcze ludzie, którym chce się robić coś bezinteresownie i dzielić tym z innymi:) Ale - usuń linka do septuaginty po grecku, bo wejście na stronę grozi zainstalowaniem jakiegoś dziwnego programu (chyba coś śledzącego), w każdym razie tak mnie ostrzegł Avast, pozdrawiam!
OK, dzięki, Agnieszko! Z pewnym opóźnieniem, ale linka usunąłem. Blog też udało się choć na chwilę reaktywować, chociaż co z tego dalej będzie — zobaczymy.
Prześlij komentarz
<< Home